Jubileusz 50 lat Klubu Inteligencji Katolickiej w Toruniu
Z DZIEJ�W KLUBU INTELIGENCJI KATOLICKIEJ W TORUNIU
Andrzej TYC
(wyst�pienie na uroczystosci 50-lecia KIK-u w Toruniu w dniu 10 maja 2008)
Andrzej Tyc
Jesieni� 1956 roku, w rezultacie pa�dziernikowej "odwil�y" politycznej, w wielu miastach Polski zacz�y powstawa� Kluby Inteligencji Katolickiej
(wed�ug raportu MSW z maja 1957 roku by�o w Polsce oko�o 100 klub�w katolickich!). Ostatecznie w 1957 Biuro Polityczne PZPR zgodzi�o si� na
rejestracje (czyli na legalne dzia�anie) tylko 5 Klub�w :
w Warszawie, Krakowie, Wroc�awiu, Poznaniu i Toruniu. Klub Inteligencji Katolickiej w Toruniu zosta� zarejestrowany 10 lutego 1958 roku przez
w�adze �wczesnego wojew�dztwa bydgoskiego. Cz�onkami za�o�ycielami Klubu toru�skiego by�y nast�puj�ce osoby:
1. Karol G�rski, profesor historii �redniowiecznej UMK (+1988).
2. Zofia G�rska, geograf, zona Karola (+1966).
3. Konrad G�rski, profesor literatury polskiej UMK (+1990).
4. Zofia Abramowicz�wna - profesor filologii klasycznej UMK (+1988).
5. Janina Budkowska, adiunkt literatury polskiej UMK (+1978).
6. Juliusz Czaniecki, s�dzia (+1975).
7. J�zef Mielcarek, notariusz (+ 1975).
8. Helena Piskorska, docent archiwistyki (+1973).
9. Krystyna Podlaszewska, docent historii (+1996).
10. Anna Preibiszowa, ksi�gowa (+ 1973).
11. Stefan Strawi�ski, profesor zoologii UMK (+1995).
12. Krystyna Por�bska, historyk (+2006).
13. Halina Miku�owska, etnograf (+1998).
14. Janusz �widzi�ski, lekarz.
15. Hanna Mastalerz - Wilkans, lekarz (+2001).
16. Janusz Bieniak, profesor historii UMK.
17. Zygmunt Dokurno, adiunkt historii literatury polskiej UMK.
18. Zbigniew Wojtczak, profesor chemii UMK.
19. Julia Kryszewska, asystent literatury polskiej UMK.
20. Lech Dubikajtis, profesor matematyki UMK.
Zatem zdecydowana wi�kszo�� z nich to pracownicy naukowi UMK. Oni tak�e nadawali
ton dzia�alno�ci Klubu. Pierwszoplanowa postaci� by� Karol G�rski, kt�ry zosta� pierwszym
prezesem KIK-u, i kt�remu, jak sadze, zawdzi�czamy powstanie Klubu. Wiadomo
teraz bowiem, ze przy rejestracji Klubu toru�skiego istotna role odegra�a opinia Komitetu
Wojew�dzkiego PZPR w Bydgoszczy, a ta by�a prawdopodobnie pozytywna z powodu kilku
incydent�w z udzia�em Karola G�rskiego, kt�re mia�y miejsce przed prze�omem pa�dziernikowym
1956-go roku. Jeden z nich rozegra� si� w trakcie wiecu w sali Dworu Artusa i
wed�ug profesora S. Kalembki (naocznego �wiadka) wygl�da� nast�puj�co: w gor�cej atmosferze
oskar�e� wobec w�adz kto� rzuca has�o "defenestracji " (czyli wyrzucenia przez okna)
towarzyszy z Komitetu siedz�cych w pierwszym rz�dzie z sekretarzem KW W�adys�awem
Kruczkiem na czele. Robi si� niebezpiecznie. W tej sytuacji zabiera g�os Karol G�rski, uspokaja obecnych i zapobiega gro�nym w skutkach wydarzeniom. W innym incydencie (wed�ug
relacji Jerzego Matyjka, kt�ry powo�ywa� si� na swoja rozmow� z Karolem G�rskim w latach
80-tych) Karol G�rski wyperswadowa� uczestnikom wiecu na Starym Rynku pomys�
wys�ania na W�gry grupy ochotnik�w maj�cych wesprze� antykomunistyczne powstanie
w Budapeszcie. Wed�ug tej samej relacji, przed wyborami do Sejmu w 1957 roku w�adze
zaproponowa�y Karolowi G�rskiemu mandat poselski, ale On odm�wi� prosz�c o zgod� na
dzia�anie KIK-u w Toruniu. Zatem najprawdopodobniej utworzenie KIK-u w Toruniu by�o
wyrazem wdzi�czno�ci towarzyszy z KW w Bydgoszczy za roztropne zachowanie si� Karola
G�rskiego w wydarzeniach 1956-go roku.
Jakie by�y cele dzia�ania Klubu toru�skiego? �wczesny statut odpowiada� na to pytanie
nast�puj�co:
"Klub jest spo�eczna organizacja obywateli polskich wyznania rzymsko-katolickiego,
kt�rzy zgodnie ze swoim �wiatopogl�dem w ramach ustroju PRL maja na celu:
a) prace intelektualna i moralna w oparciu o nauk� Ko�cio�a katolickiego dla kszta�towania
osobowo�ci ludzkiej i wychowania cz�owieka �wiadomego swych obowi�zk�w indywidualnych
i spo�ecznych;
b) prace w zakresie tworzenia, pog��bienia i szerzenia kultury intelektualnej, artystycznej
i obyczajowej;
c) przeciwdzia�anie spo�ecznym chorobom moralnym takim jak: chuliga�stwo, alkoholizm,
rozwydrzenie obyczajowe, nieuczciwo�� w pracy, kradzie�e mienia publicznego itp. "
(koniec cytatu).
(Ostatni punkt by� oczywi�cie nieco kuriozalnym uk�onem w strojne w�adz). Z perspektywy
lat mo�na powiedzie�, ze g��wnym celem KIK-u by�o formowanie nowego typu
inteligenta katolickiego o dojrza�ej, pog��bionej intelektualnie religijno�ci, wolnego od nacjonalizmu
i silnej (dawniej i dzi�) sk�onno�ci do nadu�ywania autorytetu religii i Ko�cio�a
do cel�w politycznych, inteligenta rozumiej�cego zasadnicza role kultury dla rozwoju os�b
i spo�ecze�stw, �wiadomego obywatela i Polaka. Drugim celem by�o budowanie w Toruniu
niezale�nego od w�adz �rodowiska, kt�re osobom wra�liwym na sprawy religijne i losy
kraju dawa�oby szanse dzia�ania (mocno oczywi�cie ograniczonego, ale autentycznego),
kontaktu z wybitnymi lud�mi, oraz dokszta�cania si�. Oczywi�cie te ambitne cele by�y realizowane
tylko cz�ciowo. Podstawa i silnym czynnikiem integruj�cym by�a (i jest) aktywno��
religijna i formacyjna Klubu: wsp�lne msze �w., dni skupienia, spotkania op�atkowe,
pielgrzymki (np. do Cz�stochowy), wyjazdy na spotkania z Ojcem �w., udzia� w rekolekcjach
dla inteligencji. G��wne formy dzia�ania Klubu to dyskusyjne spotkania otwarte, na
kt�re byli zapraszani znani literaci, publicy�ci, naukowcy, kap�ani oraz praca w sekcjach
klubowych takich jak: sekcja filozoficzna, sekcja �ycia wewn�trznego, sekcja spo�ecznego
nauczania Ko�cio�a, sekcja rodzin, sekcja kultury i sekcja turystyczna " Pielgrzym ". W
dzia�alno�ci Klubu obowi�zywa�a charakterystyczna dla ca�ego ruchu Klubowego zasada:
dzia�amy w ��czno�ci z ordynariuszem miejsca, ale samodzielnie, na w�asna odpowiedzialno��,
nie anga�uj�c autorytetu Ko�cio�a. Inna cecha charakterystyczna KIK-u by�o du�e
zr�nicowanie sympatii politycznych i spo�ecznych jego cz�onk�w, co by�o zamierzone i wynika�o
z przekonania, ze wsp�lnota wiary nie oznacza wsp�lnoty przekona� politycznych i,
co wi�cej, ze nie istniej� w�a�ciwe chrze�cija�stwu ustroje polityczne i systemy gospodarcze.
Pluralizm pogl�d�w i postaw uwa�ali�my za warto��. Pluralizm ten zamanifestowa�
si� w roku 1989, do czego jeszcze wr�c�. Oczywi�cie ��czy�a nas (mocno naiwna!) wiara
we wspania�o�� demokracji. Stosunek do kapitalizmu by� niewyra�ny i dosy� podejrzliwy
(my�l�, ze w wi�kszo�ci byli�my socjalistami).
Pierwsze lata dzia�alno�ci KIK-u by�y bardzo trudne. Stosunek w�adz do Klubu by� niech�tny
(towarzysze z KW zapomnieli juz o gro�bie " defenestracji "!), Klub nie otrzyma�
lokalu, nie by�o pieni�dzy na dzia�alno��. Spotkania otwarte odbywa�y si� rzadko, w wypo�yczanych
na mie�cie salkach, a spotkania klubowe w mieszkaniach prywatnych. Pewna
poprawa nast�pi�a w drugiej po�owie lat 60, m. innymi dzi�ki oo. Jezuitom, kt�rzy u�yczyli
Klubowi pomieszczenia w swoim ko�ciele oraz energii Pani Stefanii Bieniakowej (zony Janusza
Bieniaka), kt�ra za�o�y�a i poprowadzi�a sekcje rodzin. W tym tez czasie kapelanem
Klubu zosta� o. W�adys�aw Wo�oszyn, kt�ry pe�ni� te funkcje przez d�ugie lata i kt�rego
zas�ugi dla Klubu trudno przeceni�. W 1970 roku Klub liczy� 130 cz�onk�w i zacz�� dostawa�
skromna dotacje z "Libelli " - ma�ego zak�adu produkcyjnego w Warszawie, kt�rego
g��wnym w�a�cicielem by� KIK warszawski. W 1974 roku Klub uzyska� lokal na ulicy Mostowej
10 i dzi�ki temu m�g� prowadzi� bardziej intensywna dzia�alno��. Do roku 1973-go
prezesami KIK-u byli pracownicy UMK; po Karolu G�rskim byli to kolejno: Konrad G�rski
(1961-66), Janina Budkowska (1966-70) i Janusz Bieniak (1971-73). Temu ostatniemu
(oraz wsparciu ze strony KIK-u warszawskiego i pos��w ko�a " Znak " ) Klub zawdzi�cza�
przydzia� lokalu, gdy� Pan Janusz b�d�c cz�owiekiem bardzo pobo�nym, by� jednocze�nie
gor�cym zwolennikiem socjalizmu (oczywi�cie nie w wydaniu �wczesnych w�adz), co zapewne
bardzo podoba�o si� lokalnej w�adzy.
Kolejnymi prezesami Klubu byli Andrzej Tyc (1973-1977) i znany toru�ski neurolog
Jerzy Matyjek (1977-1983). Przez lata swojego istnienia Klub go�ci� wielu znanych tw�rc�w,
naukowc�w, publicyst�w i polityk�w.
Jerzy Zawieyski, Jerzy Turowicz, Stanis�aw Stomma, Tadeusz Mazowiecki, W�adys�aw
Bartoszewski, Stefan Kisielewski, Bohdan Cywi�ski, Stanis�aw Grygiel, Roman Brandstaetter,
Anna Morawska, Jacek Wo�niakowski, Andrzej Wielowieyski, , Halina Bortnowska,
Wiktor Woroszylski, Stanis�aw Bara�czak, Wies�aw Chrzanowski, Jan Maria Rokita, ks.
J�zef Tischner, ks. Micha� Heller, ks. Jan Twardowski, ks. Janusz Pasierb, ks. Andrzej Szostek,
ks. Micha� Czajkowski, o. Jan Andrzej K�oczowski, o. Jacek Salij, ksi�a (i p�niejsi
biskupi): Henryk Muszy�ski, Edmund Piszcz, Jan Szlaga i Stanis�aw Stefanek - oto tylko
niekt�rzy z nich.
Kontakt z takimi osobami, mo�liwo�� d�u�szej rozmowy, a czasami bli�szej znajomo�ci
by� atrakcja Klubu. W 1976 roku KIK toru�ski zaanga�owa� si� politycznie. Mianowicie,
razem z innymi Klubami (z wyj�tkiem pozna�skiego) oraz �rodowiskami "Tygodnika Powszechnego
", "Znaku" i "Wi�zi " z�o�yli�my na r�ce marsza�ka Sejmu protest przeciwko
projektowi umieszczenia w Konstytucji PRL zapis�w o kierowniczej roli PZPR i o sojuszu
ze Zwi�zkiem Radzieckim. W�adzy ludowej to si� bardzo nie podoba�o i w rezultacie
spad�y na Klub r�ne szykany administracyjne i restrykcje finansowe. Jednak awantura
o konstytucje (nag�o�niona przez Wolna Europ�) i narastaj�cy w kraju sprzeciw wobec
w�adzy (w tym, wydarzenia radomskie i powstanie KOR) spowodowa�y, ze w Klubie pojawili
si� lub uaktywnili nowi opozycyjnie nastawieni ludzie: g��wnie studenci (np. Janka
Ochojska - obecnie szefowa Polskiej Akcji Humanitarnej) i troch� m�odych in�ynier�w jak
np. Jan Wyrowi�ski, Marek Berak i sp. Andrzej Sobkowiak, kt�rzy w wi�kszo�ci stali si�
p�niej si� znanymi dzia�aczami "Solidarno�ci ". W rezultacie aktywno�� Klubu wzros�a.
Wa�nym impulsem rozwojowym dla Klubu by� oczywi�cie wyb�r kardyna�a Wojty�y na
papie�a i zwi�zane z tym wydarzenia. W�adze zaj�te ci�kim kryzysem gospodarczym i
politycznym kraju zaprzesta�y szykan i zaj�y si� przekonywaniem kierownictwa Klubu, ze
tzw. opozycja demokratyczna jest nieodpowiedzialna, ze KOR i jego dzia�ania s� gro�ne dla
kraju, bo " jak wiecie Panowie, z towarzyszami radzieckimi nie ma �art�w ". Prezesa Matyjka,
a cz�sto i mnie jako wiceprezesa, wzywano na rozmowy z oficerami SB, dyrektorem
Wojew�dzkiego Urz�du do Spraw Wyzna�, wojewoda toru�skim, a nawet z pu�kownikami
z MSW, kt�rzy przyje�d�ali z Warszawy. Chodzi�o oczywi�cie - by�a to akcja og�lnopolska
- o niedopuszczenie do wsp�dzia�ania coraz silniejszej i otwarcie dzia�aj�cej opozycji
KOR-owskiej z Ko�cio�em i �rodowiskami katolickimi (takie wsp�dzia�anie czasami mia�o
miejsce, np. w s�awnej g�od�wce w ko�ciele �w. Marcina w Warszawie po procesach radomskich).
Kilka os�b w naszym Klubie (np. J�zef Adamczyk) zaanga�owa�o si� w dzia�ania
nielegalne, g��wnie w kolporta� nielegalnej literatury, czyli tzw. "bibu�y ". W sierpniu 1980
roku prezes Matyjek i v-prezes Tyc zostali doradcami Mi�dzyzak�adowego Komitetu Strajkowego
w " Towimorze " (toru�ski zak�ad kooperuj�cy ze Stocznia Gda�sk�) i uczestniczyli
w negocjacjach z Komitetem Wojew�dzkim PZPR zako�czonych podpisaniem porozumienia
legalizuj�cego regionalna " Solidarno�� ". W nast�pnych miesi�cach lokal Klubu t�tni�
niezwyk�ym �yciem. Odbywa�y si� w nim spotkania powstaj�cej "Solidarno�ci Rolnik�w
Indywidualnych ", kt�ra w Klubie mia�a swoja pierwsza siedzib�, nowej organizacji harcerskiej
Zwi�zku Harcerstwa Rzeczypospolitej, tu tez organizowali si� obro�cy wi�ni�w
politycznych. Pami�tam grup� pracownik�w UMK z profesorami Janem Kwiatkowskim i Janem
G�uchowskim, kt�rzy w lokalu Klubu opracowywali broszur� p.t. "ABC Demokracji
", na kt�ra by�o du�e zapotrzebowanie. Wreszcie w ramach zwyk�ej dzia�alno�ci klubowej
odbywa�y si� spotkania z ciekawymi lud�mi. Niezwyk�e by�o spotkanie z Lechem B�dkowskim
(pisarzem, uczestnikiem strajku sierpniowego w Stoczni Gda�skiej) z udzia�em ok. 200
os�b, w trakcie kt�rego przysz�a wiadomo�� o przyznaniu Czes�awowi Mi�oszowi Nagrody
Nobla, co wywo�a�o szalony entuzjazm. Trwa� karnawa� " Solidarno�ci ", w kt�rym udzia�
Klubu by� naturalny i chyba nieunikniony. Kiedy przyszed� stan wojenny Klub musia� za
to zap�aci�. I tak, 13 grudnia 1981 roku prezes Matyjek, obaj wiceprezesi Jan Wyrowi�ski
i Andrzej Tyc oraz sekretarz Klubu Sylwester Kabat zostali internowani na kilka miesi�cy
(mogli wreszcie odpocz�� po trudach karnawa�u!), a w maju 1983 roku KIK w Toruniu
zosta� rozwi�zany przez Prezydenta Torunia pod zarzutem urz�dzania przez Klub imprez
o charakterze politycznym. Odwo�ania do Wojewody i Ministerstwa Spraw Wewn�trznych
nic nie da�y i ostatecznie w lipcu 1983 Klub zosta� zlikwidowany. Tak zako�czy� si� chyba
najbardziej burzliwy okres w dziejach toru�skiego KIK-u. Ale nie by� to ich koniec. Jesieni�
1983 roku, na pro�b� �wczesnego ordynariusza che�mi�skiego bpa Mariana Przykuckiego,
80-letni juz w�wczas Karol G�rski wyst�pi� do lokalnych w�adz o utworzenie nowego stowarzyszenia
o nazwie "Toru�ski Klub Katolik�w ", co te� nast�pi�o w ko�cu tego roku. Nowy
Klub przej�� maj�tek, lokal i wi�kszo�� cz�onk�w zlikwidowanego Klubu. Do nowego Klubu
zapisali si� r�wnie� g��wni winowajcy tego, co si� sta�o, czyli odpowiedzialni za likwidacje
starego Klubu - Jerzy Matyjek i Andrzej Tyc). Prezesem zosta�, oczywi�cie, Karol G�rski,
kt�ry poprowadzi� Klub na spokojne wody dzia�alno�ci formacyjnej oraz wyk�ad�w i
spotka� o tematyce historycznej, religijnej i ko�cielnej. Kolejni prezesi, a wiec Andrzej Tyc
(1988-90), Jerzy Matyjek (1990-91)i Krystyna Por�bska (1991-94) kontynuowali taki spos�b
dzia�ania Klubu, je�li nie liczy� faktu, ze w 1989 roku Klub wr�ci� do starej nazwy: Klub
Inteligencji Katolickiej w Toruniu. Tak jest r�wnie� dzisiaj pod rz�dami Cecylii Iwaniszewskiej,
kt�ra kieruje Klubem od 14 lat. Du�ym wstrz�sem dla Klubu by�y wydarzenia roku
1989-go, kt�re spowodowa�y, ze grupa aktywnych cz�onk�w Klubu przesz�a do dzia�alno�ci
publicznej dokonuj�c przy tym bardzo znamiennych i r�norodnych wybor�w politycznych
(co potwierdza wspomniany wy�ej pluralizm sympatii politycznych w Klubie). Byli to:
Jan Adamiak - Przewodnicz�cy Rady Miasta Torunia (1990-94), Przewodnicz�cy Wojew�dzkiego
Sejmiku Samorz�dowego (1994-98), dzia�acz Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego,
a p�niej Platformy Obywatelskiej,
Zofia Biczyk - radna m. Torunia (1990-94), dzia�acz Unii Demokratycznej i Unii Wolno�ci,
Wojciech Daniel - dzia�acz Porozumienia Centrum, rzecznik prasowy Naczelnej Izby
Kontroli i ostatni wojewoda toru�ski (1997-1998).
Ryszard Konikiewicz - radny m. Torunia, dzia�acz Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego
i Platformy Obywatelskiej,
Bogdan Major - Przewodnicz�cy Rady m. Torunia (1994 - 2002), dzia�acz AWS, obecny
radny m. Torunia.
Jerzy Matyjek pose� w latach 1991 - 1993 i dzia�acz Zjednoczenia Chrze�cija�sko-
Narodowego, a p�niej radny m. Torunia (1998-2002),
Andrzej Tyc - wojewoda toru�ski (1990-1992) i senator R.P. (1991-1993), dzia�acz Unii
Demokratycznej i Unii Wolno�ci.
Jan Wyrowi�ski - pose� i dzia�acz Unii Demokratycznej i Unii Wolno�ci w latach 1989-
2001, obecnie senator i jeden z czo�owych dzia�aczy Platformy Obywatelskiej w Toruniu.
Warto tak�e pami�ta�, ze Stefan Frankiewicz, ambasador R.P. przy Stolicy Apostolskiej
w latach 1992 - 1998 (?) by� wieloletnim sekretarzem Klubu (1966- 1970).
Jak wida�, KIK odegra� pewn� role w przygotowaniu kadr dla III Rzeczypospolitej.
Szanowni Pa�stwo,
Powstanie Klubu i ponad 30 lat jego dzia�alno�ci przypada na okres PRL-u. To niew�tpliwie
najtrudniejsze, ale zarazem najciekawsze lata w historii Klubu. Pierwsze lata
KIK-u, to przecie� obrady II-go Soboru Watyka�skiego, kt�ry wywo�a� niezwyk�y ferment
i o�ywienie zar�wno w Ko�ciele powszechnym jak i w Ko�ciele polskim. P�niej prze�ywali�my
wyb�r kardyna�a Wojty�y na papie�a i Jego kolejne wizyty w kraju, gor�cy okres
" Solidarno�ci ", stan wojenny, smutne lata 80-te i wreszcie porozumienia " Okr�g�ego
Sto�u ", powstanie rz�du Tadeusza Mazowieckiego i rozpad Zwi�zku Radzieckiego. Zaiste
przysz�o nam �y� i dzia�a� w ciekawych czasach! Ale po tych ciekawych czasach nasta�y
dla Klubu trudne dni. Utracili�my bowiem po roku 1989-tym nie tylko wi�kszo�� naszych
aktywnych cz�onk�w, kt�rzy odeszli do polityki (krajowej lub lokalnej), ale r�wnie� znaczna
cz�� naszego pola dzia�ania, gdy� w wolnej i demokratycznej Polsce KIK-owska dzia�alno��
spo�eczna i kulturalna sta�a si� zb�dna (przej�y ja demokratyczne instytucje i wolne
media). Negatywnie oddzia�ywa�y na nas og�lnopolskie problemy Ko�cio�a i laikatu katolickiego:
gorsz�ce konflikty (np., wok� krzy�y na �wirowisku w O�wi�cimiu, czy ko�cio�a
dla unit�w w Przemy�lu), g��bokie podzia�y ideowe i polityczne (np., wok� Konstytucji,
czy cz�onkostwa w Unii Europejskiej). Doprowadzi�y one w szczeg�lno�ci do marginalizacji
i rozpadu dawnego �rodowiska " Znak ", kt�rego cz�ci� by� nasz Klub. Nie ulega w�tpliwo�ci,
ze tradycyjna formacja KIK-owska jest w kryzysie i wymaga zmian. Jednak jej
dorobek jest powa�ny. W naszym przypadku podsumowa�bym go nast�puj�co:
- Przez 50 lat swojej dzia�alno�ci KIK w Toruniu wytworzy� niewielkie, ale znacz�ce
�rodowisko, kt�re w atmosferze wolno�ci i wzajemnej �yczliwo�ci kszta�towa�o katolik�w
�wieckich o religijno�ci soborowej, z silnym poczuciem odpowiedzialno�ci za losy Ko�cio�a i
kraju. Wysi�ek rozumienia i dialog z lud�mi inaczej my�l�cymi czy inaczej wierz�cymi stanowi�y zawsze wa�ny aspekt naszej pracy. W Klubie
uczyli�my si� samodzielnego my�lenia
i aktywno�ci spo�ecznej, a po cz�ci i politycznej. By� wreszcie Klub szko�a demokratycznych
procedur (np. prowadzenia zebra�, publicznych dyskusji, cywilizowanych polemik i
demokratycznych wybor�w), co bardzo przyda�o si� w okresie " Solidarno�ci " i pierwszych
latach odrodzonej Polski.
Dla wielu z nas, dzia�aczy i cz�onk�w, by� KIK gronem ludzi sobie bliskich i godnych zaufania,
koleg�w i przyjaci�. Wielorakie wi�zi, sympatie i przyja�nie zrodzone ze wsp�lnych
do�wiadcze�, prze�y� i pora�ek trwaj� od dziesi�tk�w lat i s� tak�e dorobkiem Klubu. Dla
mnie osobi�cie dzia�alno�� w Klubie Inteligencji Katolickiej w Toruniu by�a wielk� przygod�
mojego �ycia.